5.11.2014

Let's Begin...

Był czas, gdy niemal codziennie, kursując między uczelniami i pracą, znajdowałam dłuższą lub krótszą chwilę, by wstąpić do jednej z ulubionych kawiarenek i schowana za czytaną właśnie książką, popijałam pyszną kawkę. Był też czas, gdy owa kawka, brana pospiesznie w Vinylu towarzyszyła mi podczas mozolnych poszukiwań informacji o Andreasie Ernście.

Dziś, gdy nie jestem już panią własnego czasu, kawę popijam zdecydowanie rzadziej, w kawiarniach, przy książce - już wcale. Pozostaje ta w kartonowych kubeczkach, brana pospiesznie podczas spaceru, gdy Maluch śpi. Ale nawet ta pozwala mi na chwilę przenieść się w jakieś spokojniejsze miejsce, zaplanować nieco więcej niż listę zakupów i trasę spaceru.

Otwieram tego bloga, a jednocześnie sklep, by mobilizować samą siebie do myślenia i pracy. A przy tym potrzeba mi przestrzeni, choćby wirtualnej, w której życie nabrałoby nieco wyjątkowości.
Mam nadzieję, że i Wam obecność tu sprawi choć trochę przyjemności! 




Brak komentarzy:

Prześlij komentarz