Wiecie, gdzie we Wrocławiu można napić się dobrej kawy? Ja niestety wiem! ;) A że wszystkie trzy miejsca są w zasięgu moich codziennych spacerów z Maluchem, pokusom nie ma końca! Niemal codziennie powtarzam sobie, że przecież kawy pić nie muszę (nie zasypiam, jeśli jej nie wypiję; dzień bez kawy, to dzień jak co dzień) i że zrujnuje mnie codzienne jej popijanie... Czasem rozsądek wygrywa, czasem nie.
Cóż, kawa jest jak sukienka - z nią dzień staje się bardziej wyjątkowy.
A że mimo upałów najlepiej smakuje kawa w wersji standardowej, bez lodu; taka, która często przez kubek parzy w palce, po kieszeniach i torebkach plączą mi się takie oto dla niej wdzianka. Tym razem zwykłe słupki i półsłupki wydziergane z australijskiej wełny. W sam raz na lato, czyż nie?! ;)
Dla zainteresowanych moje ulubione kawiarnie:
Bogatych doznań smakowych!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz