The Art I Love vol. 5

Harry Clarke 1889–1931

Źródło: www.pinterest.com

Coffee Cozy and Good Coffee

Na dworze wciąż zimno, pyszna kawa czeka w kawiarence, by ją wypić, czasem czeka później jeszcze na ławce, gdy przerzucam kolejne kartki książki... ale kto lubi zimną kawę?! Z resztek wydziergałam więc malutki ocieplacz, który idealnie pasuje na cały kubek, który ostatnio bardzo często stacjonuje ze mną w parku. Użyłam ściegu wałkowanego ostatnio na okrągło - gwiazdki całkiem ładnie się tu komponują.

A jaką kawę pić? Osobiście polecam Wrocławski Klasyk wypalany przez Czarny Deszcz, który serwowany jest we Wrocławiu przez Cafe Targowa oraz Cafe Rozrusznik. W Rozruszniku byłam tylko raz, za to Cafe Targową odwiedzam regularnie z uwagi na jej położenie (Hala Targowa przy ul. Piaskowej) tuż obok moich tras spacerowych z Maluchem. Choć sam lokal jest niepozorny, gorąco polecam z uwagi na fakt, że kawę parzą tam ludzie, którzy naprawdę się na tym znają - a dobra kawa + pasja = wspaniałe doznania smakowe!

Przy okazji polecam też vloga Arabean o parzeniu kawy. Bo "Kawę lepiej pić niż nie", ale jeśli już pić, to tylko dobrą. Toż kawa kawie nierówna! ;)

The Art I Love vol. 4

Witold Wojtkiewicz 1879-1909

Wezwanie

Właściwie lubię tylko jeden obraz tego malarza, ale za to mogłabym patrzeć na niego godzinami (gdybym tylko miała je do dyspozycji...) - melancholia w oczach tych dzieci jest hipnotyzująca!

Źródło: http://www.pinakoteka.zascianek.pl/Wojtkiewicz/Index.htm

Koci-Kotek-Edek

Kot zaczął powstawać dawno temu, gdy jeszcze Maluch gnieździł się u mnie w brzuchu, ale skończyłam go dopiero parę dni temu. Inspiracją był ten oto stwór, ale chciałam, by mój zwierz miał dłuższe łapy i ogon, no i jego wyraz twarzy musiał być bardziej łagodny.

Maluch od razu rozpoznał w gałganku kota. Za to Edek, nieco brutalnie wyrwany ze snu, by przywitać nowego kolegę, wystraszył się okrutnie! Jeżył się na gałgana i Malinę (która nagle stała się w jego oczach również zupełnie obcym kotem) jeszcze długo, póki wspólnie z A. nie przekonaliśmy go, powodów do strachu nie ma...